Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2010

Dystans całkowity:780.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:65.00 km
Więcej statystyk

Na południe od Krakowa

Sobota, 31 lipca 2010 · Komentarze(0)
Dość kuriozalny rozwój wypadków zmusił nas do zmiany planów cd. trasy tego dnia. Miała być pętla wokół Krakowa, zamiast tego pojechaliśmy w poszukiwaniu kluczy do domu Mietka. Najpierw przez Skawinę dotarliśmy do Krzyszkowic gdzie chwilę zatrzymaliśmy się u mojego kolegi Grajdoła, potem zdecydowaliśmy się rozdzielić. Mietek pojechał w stronę Ponikwi, ja w kierunku Myślenic. Miałem w planie pojechać południową stroną zalewu Dobczyckiego, pogoda niestety zmusiła mnie do obrania krótszego, północnego wariantu. Powrót do Krakowa przez Stojowice, Gorzków i Swoszowice. Ta wycieczka przekonała mnie, że jazda w deszczu w lecie może być bardzo przyjemna.

Przed Dobczycami © ZygmuntA

Turbacz

Czwartek, 29 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Gorce
Z Mietkiem wybraliśmy się popołudniowo na Turbacz. Trasa okazała się dość trudna, po ostatnich deszczach na trasie było dużo błota, jazda po mokrych kamieniach też nie należała do najłatwieszych. Poza tym, już na parkingu na dole urwała mi się linka przerzutki, wobec czego częśc podjazdu musiałem pokonać na przełożeniu 1-6, a po negocjacjach z przerzutką udało się zmienić bieg na 1-4. Pojechaliśmy czerwonym szlakiem na Tobołów, potem na Turbacz, skąd planowaliśmy wrócić nieco innym szlakiem niż w drodze tam, lecz na samym szczycie zastała nas dość późna pora. Ostatni odcinek pokonaliśmy już po ciemku, po ciemku też Mietek zmieniał pękniętą dętkę. Wróciłem do domu mocno zmęczony i poobijany, ale moim zdaniem jest to trasa warta zachodu.

Przy wyciągu na Tobołowie © ZygmuntA


Okolice obserwatiorium © ZygmuntA


Borówkobranie © ZygmuntA


Prawie na Turbaczu © ZygmuntA


Pod schroniskiem na Turbaczu- brudni i dość zmęczeni © ZygmuntA


Z Turbacza- widok na Tatry © ZygmuntA

Dolinki podkrakowskie

Sobota, 24 lipca 2010 · Komentarze(1)
Ten dzień zaczął się dość kiepsko. Planowany wyjazd w góry na weekend trzeba było odwołać, po tym jak zaraz po pobudce o nieludzkiej porze zobaczyłem za oknem ścianę deszczu. Przez cały dzień było szaro i mokro, jednak nie na tyle by zniechęcić mnie do tego, żeby wsiąść na rower. Pojechałem do podrakowskich dolinek- Bolechowickiej i Kobylańskiej trasą: Kraków centrum-Szczyglice-czerwony szlakiem przez las Zabierzowski-Zabierzów-Bolechowice-Dolina Bolechowicka-Dolina Kobylańska-Brzezie-Rząska-Kraków centrum.

Brama Bolechowicka © ZygmuntA

Magura Spiska

Sobota, 17 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Magura Spiska
O tej trasie rozmawiałem już wcześniej parę razy z Gilewiczem, czytałem też artykuł w Bikeboardzie i miałem wielką ochotę tam się wybrać. Pojechaliśmy z Mietkiem do Zdiaru samochodem, gdzie zostawiliśmy go na parkingu przy wyciągach narciarskich. Niebieskim szlakiem rowerowym pojechaliśmy w kierunku Magurki gdzie już zaczęło lekko kropić. Za kilka minut rozpętała się straszna burza, która dosłownie w chwilę przemoczyła nas do suchej nitki. Nie było gdzie się schować, więc kontynuowaliśmy jazdę i zaraz dotarliśmy do wyciągu w Bachledowej Dolinie, gdzie udało się przeczekać burzę w namiocie koło stacji wyciągu. Kiedy przestało trochę padać, ruszyliśmy dalej szlakiem po grzbiecie. Po wyjeździe z lasu trafiliśmy na drogę idącą lekko w dół. Nie było alternatyw, więc pojechaliśmy za nią. Był to jeden z najlepszych zjazdów, jakimi jechałem w ostatnim czasie, świetna polna droga bez wielkich kamieni, dużo zakrętów i szczególnie w dolnej partii- świetne widoki. Pędząc w dół zupełnie zapomniałem o niebieskim szlaku, którym mieliśmy podążać. Oczywiście zgubiliśmy go, ale zupełnie tego nie żałuję, bo zjazd dostarczył fenomenalnych wrażeń. Okazało się, że droga ta prowadzi do miejscowości Lendak, więc musimy z powrotem znaleźć szlak, żeby kontynuować założony plan. Podjechaliśmy jedną z polnych dróg w kierunku grzbietu, co nie było wcale łatwe, bo nachylenie stoku było dość duże. Udało nam się odnaleźć szlak (który jest bardzo kiepsko oznakowany, trzeba się bardzo pilnować) i wyjechaliśmy na drogę prowadząca po grzbiecie. Nie ma tam prawie w ogóle drzew, nawałnica sprzed kilku lat powaliła je wszystkie. Dzięki temu można cieszyć się jazdą ścieżką z niesamowitymi widokami, po lewej- Gorce, po prawej Tatry, żyć nie umierać. Jedynym problemem jest to, że szlak ten nie jest zbytnio uczęszczany, więc trzeba przedzierać się przez wysokie trawy, a pod nimi dużo jest błota i dużych kamieni. Poza tym oznakowanie szlaku nie istnieje, a droga często prowadzi "na manowce". Klucz w tym, żeby nie dać się skusić zjazdem i trzymać grzbietu. Dotarliśmy ostatecznie do Magurskiego Sedla, skąd asfaltem zjechaliśmy w kierunku Slovenskiej wsi i Tatr. Polianki. W planie mieliśmy jeszcze podjazd do Zelenego Plesa, ale w Tatrach zaczęła się kolejna burza. Poza tym przejazd przez pasmo Magury wycisnął dość dużą część naszych sił. Po zjedzeniu obiadu wróciliśmy do Zdiaru asfaltem (po drodze zlało nas po raz drugi..) i tam wpakowaliśmy się do czekającego na nas auta.
Bardzo polecam tę trasę, jest bardzo zróżnicowana pod względem terenu, oprócz kilku zwalonych drzew całkowicie przejezdna rowerem i oferuje niesamowite wręcz widoki. Jest tam wszystko, czego może szukać kolarz górski.

Widok na Gorce z Magury Spiskiej © ZygmuntA


Ulewa w Bachledovej Dolinie © ZygmuntA


Z powrotem na szlaku (z Bachledovej Doliny) © ZygmuntA


fantastyczny zjazd w kierunki wsi Lendak © ZygmuntA


Mietek pędzi z siłą grawitacji © ZygmuntA


Widoczki na Magurę © ZygmuntA


Wspaniałe widoki na szlaku w kierunku Magurskiego Sedla © ZygmuntA


Szlak po grzbiecie w kierunku Magurskiego Sedla © ZygmuntA


Szlak po grzbiecie w kierunku Magurskiego Sedla © ZygmuntA


Szlak po grzbiecie w kierunku Maguskiego Sedla © ZygmuntA


Przełęcz Magurskie Seldo © ZygmuntA

Bukowina-Zakopane

Niedziela, 11 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Tatry i Podhale
W kosmiczny upał wybrałem się na zaplanowaną już pewien czas temu trasę po polskiej stronie Tatr. Z Bukowiny, gdzie zostawiłem samochód, pojechałem w kierunku Głodówki, żeby zaraz skręcić w prawo w kierunku Zakopanego. Świetna droga, bardzo dobrze nadaje się na szosówkę, choć trzeba przyznać, że spodziewałem się lepszych widoków. Jak tylko znalazłem się w Zakopanem i poczułem panujący tam zgiełk, chciałem jak najszybciej stamtąd uciekać, wiem już, że jeżeli ktoś zaproponuje mi pobyt w tym mieście dłuższy niż 2 godziny, powiem stanowcze oj niueee... Szybkim tempem skierowałem się w stronę Kościeliska i zacząłem podjazd na Gubałówkę. Droga jest bardzo stroma, rozkręciła moje serce do ok 180 uderzeń na minutę a rower do co najwyżej kilku kilometrów na godzinę. Przejazd przez festyn na górze to też nie lada sztuka. Ostatecznie udało mi się przebić i zjazdem z ładnym widoczkiem dostałem się do Poronina a stamtąd do Bukowiny. Słońce paliło niemiłosiernie a dziury w drodze (szczególnie na zjeździe z Gubałówki) niemal nie odesłały mnie, a przynajmniej mojego roweru, na wieczny odpoczynek.

Z Bukowiny przez Głodówkę do zjazdu na Zakopane © ZygmuntA


Podjazd na Gubałówkę od Strony Kościeliska © ZygmuntA


Zjazd z Gubałówki do Poronina © ZygmuntA

Transtatra dzień 3

Niedziela, 4 lipca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Dookoła Tatr
3 Dzień wycieczki wokół Tatr zaczęliśmy jedząc śniadanie w malowniczej scenerii centrum handlowego. Wróciliśmy na drogę pod Tartami jadąc przez Velky Slavkov i Dolny Smokovec, potem przez Tatrzańską Łomnicę w kierunku Zdiaru. Jechałem tą drogą już wiele razy, ale za każdym tak samo mi się podoba. Za Zdiarską przełęczą pojechaliśmy w kierunku przejścia na Łysej Polanie. Podjazd na Głodówkę po rewelacjach z poprzedniego dnia nie był nawet tak ciężki. Szybki obiad w Bukowinie, głosowanie w tamtejszej komisji wyborczej i już niemal cały czas w dół do Nowego Targu. Transtatra zakończona sukcesem, zrealizowaliśmy prawie wszystkie założone wcześniej cele, oprócz podjazdu do Popradskiego Plesa. Podsumowując: Trasę wokół Tatr polecam każdemu, kto lubi Tatrzańskie klimaty i jest w przyzwoitej kondycji. Walory widokowe tej wycieczki są niezaprzeczalne, szczególnie po Słowackiej stronie, gdzie droga prowadzi zaraz u podnóży Tatr.

Droga z Popradu do Novego Smokovca © ZygmuntA


Wyjazd na Zdiarskie Sedlo © ZygmuntA


Widoczki w Zdiarze © ZygmuntA


Na Głodówce © ZygmuntA